wtorek, 31 marca 2015

Nimfa

Jakiś czas temu zobaczyłam Nymphalidea Melindy Vermeer (zwaną Nimfą).   I formalnie się zakochałam!   Te kolorowe połączenia, ten nietypowy kształt,  niby ażur ale nie do końca - muszę taką zrobić!

Dość długo (oj! bardzo długo!) dobierałam włóczkę, bo chciałam wykorzystać to co miałam w swoich zapasach, potem robiłam i prułam, robiłam i prułam, i tak parę razy w różnych konfiguracjach  (w pierwszej wersji włóczki były zamienione). 

Aż wreszcie jest!   Robiło się szybko i spokojnie.   Ale ... nimfa nie daje mi spokoju...   Zrobiłam więcej powtórzeń niż przewiduje autorka i ... chyba to był błąd.  Tak bardzo chciałam, żeby nie została mi włóczka ...   Chusta wydaje mi się zbyt duża, i nie wiem jeszcze czy nie doczeka się częściowego prucia, bo nie do końca jestem z niej zadowolona. 
Jeszcze nie wiem! 

Chustę wykonałam z włóczka Trekking (cieniowane żeberka) i Kocurek (błękitne ażurki).
Zużyłam po 1 motku przy drutach numer 5.






2 komentarze:

  1. Piękna chusta - chyba przyszedł czas żebym i ja takie cudo stworzyła tylko czy dam radę ! pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na twoje dzieła, nie mam najmniejszych wątpliwości , że dasz radę :))

    OdpowiedzUsuń